Swego czasu "Sarfarosh" był nominowany w kilku kategoriach Filmfare, zdaje się nawet, że
dostał dwie. A ja się pytam, za co? I dlaczego nie nominowano takiego "Mann", też z
Aamirem, z tego samego roku a film 100 razy lepszy? ... Prawda jest taka, że - według mnie
- gdyby nie moje uwielbienie dla Aamira, wyłączyłabym to na samym początku. Film w wielu
miejscach był niedynamiczny, posiadał ze 4 naprawdę fajne momenty i tyle. Co smutne,
muzyka w nim była paskudna a słowa piosenek tandetne, a za muzykę został
nominowany... Daję 5/10, bo miał ciekawy scenariusz, ale kiepsko go zrealizowano -
wychodzi na to, że lepsze są dla mnie niektóre filmy dobrze zrobione, mimo banalnej historii
- niestety, od zrobienia dużo zależy. I cóż mogę dodać... jeśli lubicie Aamira, pewnie i tak
zobaczycie ten film, jeśli nie lubicie - pewnie nie zobaczycie, no i nie stracicie na tym.
"Sarfarosh" po prostu w wielu miejscach powiewał nudą.